Pielgrzymka papieża Benedykta XVI do Hiszpanii. 6 - 7 XI 2010, Santiago de Compostela i Barcelona











Pielgrzymka papieża Benedykta XVI do Hiszpanii. 6 - 7 XI 2010, Santiago de Compostela i Barcelona.
Relacje i przygotowania okiem polskiego "caminowicza".

Kościół hiszpański


Z dziejów chrześcijaństwa i Kościoła w Hiszpanii

Hiszpania przez wieki uważana była za bastion katolicyzmu i jeden z najstarszych krajów chrześcijańskich w Europie, ewangelizujący ludy Nowego Świata i pielęgnujący wartości sprzyjające umacnianiu wiary i tradycji. Słynne rekonkwisty i procesy inkwizycyjne nie przeszkodziły katolikom na Półwyspie Iberyjskim w budowaniu jedności z papieżem i  Stolicą Apostolską. Obecnie w kraju tym można zauważyć niepokojące zmiany i daleko posuniętą laicyzację społeczeństwa. Czy Hiszpania może zasłużyć jeszcze na miano "pierwszej córy Kościoła"?


Misteryjne początki i podbój rzymski

Chrześcijaństwo dotarło na ziemie dzisiejszej Hiszpanii na przełomie I i II wieku, a więc wkrótce po narodzinach nowej religii w Ziemi Świętej. Już św. Paweł w swym Liście do Rzymian wspominał dwukrotnie o zamiarze udania się do tego kraju (15, 24-28), ale brak jest potwierdzenia, czy to uczynił. Półwysep Iberyjski został zdobyty przez Rzymian po wielu wojnach trwających ponad dwa stulecia, już od II wieku p.n.e. Hiszpania była, po Sycylii, pierwszym regionem, który uległ romanizacji. Przez cały okres rzymski występowały obok siebie dawne religie miejscowe z elementami religii wschodnich oraz oficjalny kult rzymski (cesarza i rzymskich bogów). Za cesarstwa popularność zyskały nowe wschodnie bóstwa, pojawiły się kulty z obietnicą nieśmiertelności, odrodzenia po śmierci, które rozwijane były poprzez rytuały misteryjne.

Legendarny jest pobyt na Półwyspie Iberyjskim apostoła św. Jakuba Starszego, od którego imienia wzięło swą nazwę słynne sanktuarium na północnym zachodzie Hiszpanii - Santiago de Compostela, w którym czczone są do dzisiaj relikwie świętego, a on sam jest głównym patronem tego kraju. Pierwsze informacje o pobycie św. Jakuba w Hiszpanii pochodzą od Beata de Liébana (776).

Chrześcijaństwo trafiło na Półwysep Iberyjski prawdopodobnie z Afryki. Pierwsze wspólnoty chrześcijańskie powstały w II wieku w miastach i przez długi okres była to głównie religia miejska. W III wieku doszło do większego rozprzestrzenienia się nowej wiary i konsolidacji struktur kościelnych. W 313 r. cesarz Konstantyn zapewnił chrześcijanom wolność wyznania, co wpłynęło również na rozwój chrześcijaństwa w Hiszpanii.

Za pierwszą historycznie udokumentowaną można uważać wzmiankę o chrześcijaństwie, a nawet o zorganizowanych strukturach kościelnych (biskupstwach) na ziemiach hiszpańskich, zapisaną u św. Ireneusza z Lyonu (ok. 140-202). W synodzie w Illiberris (późniejsza Elwira koło Grenady) między 300 a 309 r. wzięli udział delegaci 33 istniejących wówczas na Półwyspie Pirenejskim diecezji (z 19 przybyli biskupi), przy czym zdecydowana większość z nich znajdowała się w Andaluzji - kolebce chrześcijaństwa dla całego Półwyspu. Było to zresztą pierwsze w ówczesnym Kościele zgromadzenie biskupów, na którym uchwalono dokumenty o charakterze dyscyplinarnym.

Na początku V stulecia na ziemie te wtargnęli germańscy Alanowie, Wandale i Swewowie, a w drugiej połowie tegoż wieku - Wizygoci, będący arianami, a więc antytrynitarzami i podważającymi bóstwo Chrystusa. Nastąpiły wówczas prześladowania prawowiernych chrześcijan, ale u schyłku VI w. ustały one zupełnie, a potomkowie najeźdźców stali się katolikami.

Na przełomie starożytności i średniowiecza, Kościół hiszpański przeżywał wielki rozkwit, a prawdziwym klejnotem tego okresu był św. Izydor z Sewilli (ok. 560-636), doktor Kościoła, teolog, znakomity kaznodzieja, encyklopedysta, człowiek ogromnej wiedzy z różnych dziedzin. O jego roli w Kościele, i to nie tylko miejscowym, świadczy fakt, że jeszcze dzisiaj jego dzieła są cenione, a on sam jest jednym z głównych kandydatów na patrona internetu właśnie ze względu na swą erudycję.

Al Andalus, Maurowie, Frankowie

W 711 r. na południu kraju pojawili się Arabowie, zwani Maurami, którzy zjednoczeni i natchnieni islamem jak pustynna rzeka, która pojawia się znikąd w wyschniętym korycie i gwałtownie przybierając niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze, opanowali olbrzymie terytorium. 25 VII 711 r. pokonali pod dowództwem Tarika (od jego imienia pochodzi nazwa Gibraltaru) koło dzisiejszego Jerez de la Frontera wizygockiego króla Roderyka (Rodryga), rozpoczynając w ten sposób podbój Półwyspu Iberyjskiego i wielowiekową na nim obecność. Zdobyte terytoria zostały nazwane al Andalus. Do końca VIII w. opanowali niemal całą dzisiejszą Hiszpanię z wyjątkiem obszarów zamieszkiwanych przez zawsze niezależnych Basków, a po krótkiej islamskiej okupacji również Asturia uwolniła się od najeźdźców. Opanowana przez muzułmanów Galicja na północy kraju została przez nich opuszczona w 740 r. Od 750 r. należeli formalnie do kalifatu w Bagdadzie, ale już w 6 lat później powstał samodzielny emirat w Kordobie, który od 929 r. miał status kalifatu.

Rządy Maurów były z jednej strony czasem wielkiego rozkwitu kultury – sztuk i nauk, rozwoju handlu w obrębie półwyspu i z krajami Bliskiego Wschodu, postępu gospodarczego, zwłaszcza w rolnictwie. Powstawały wspaniałe, częściowo zachowane do dziś budowle (np. pałace i dawne meczety w Kordobie i Grenadzie). Dzięki uczonym arabskim ówczesna Europa "odkryła" na nowo Arystotelesa, to oni upowszechnili powstałe w Indiach cyfry ("arabskie"), umożliwiając wielki rozwój matematyki i nauk ścisłych. Zdobywcy arabscy pozostawiali przy tym swym chrześcijańskim podwładnym wolność religijną, zakazując im jedynie nawracania muzułmanów na swoją wiarę.

Z drugiej strony był to jednak podbój i miejscowi mieszkańcy, zwłaszcza ci bardziej wykształceni i świadomi uważali, że trzeba odzyskać te ziemie. Jako pierwszy ekspansję arabską powstrzymał król Franków Karol Młot, zwyciężając wojska islamskie w r. 732 pod Poitiers. W efekcie ograniczyło to ich stan posiadania jedynie do Półwyspu Iberyjskiego. Odzyskiwanie przez Hiszpanów ziem, czyli tzw. rekonkwista, trwało przez wiele wieków aż do ostatecznego wyparcia najeźdźców w 1492 r.

Na Świętego Jakuba! Zewrzyj szyki, Hiszpanio!

Za panowania Sancho Garcesa (1000-1035 r.) wprowadzono reformy zapoczątkowane przez klasztor benedyktynów w Cluny i zadbano o szlaki wiodące przez Pireneje z Europy do Santiago de Compostela (el Camino de Santiago). Olbrzymie znaczenie grobu św. Jakuba, znajdującego się w Galicji, wynikało z tego, że było to jedyne na zachodzie Europy miejsce spoczynku osoby z otoczenia Chrystusa. Domniemany grób został odkryty w 813 r., o czym Alfons II poinformował Karola Wielkiego, z którego protekcji skorzystał przy staraniach u papieża Leona III o uznanie autentyczności relikwii. Według przekazów miejsce spoczynku apostoła miała pokazać gwiazda, dlatego, gdy zbudowano tam kaplicę, nazwano je Polem Gwiazdy – Compostela. W 860 r. Ordoño I pokonał odziały muzułmańskie i jak głosi legenda, na polu bitwy pojawił się św. Jakub na koniu i w rycerskiej zbroi, który pomógł odnieść zwycięstwo. Od tego wydarzenia hasłem bojowym hiszpańskich chrześcijan stał się okrzyk: „Santiago y cierra España”. W l. 877-899 Zbudowano w Santiago pierwszą bazylikę, przebudowaną przez francuzów na styl romański w l. 1078-1128. W XI wieku papieże postanowili zmienić kierunek największych pielgrzymek chrześcijańskich, kierując je na obszary podległe kościołowi katolickiemu. Dlatego wtedy królowie i biskupi zmodernizowali szlak pielgrzymkowy, wznosząc mosty, schroniska i szpitale. Szlak jakubowy ułatwił rozpowszechnianie się w Hiszpanii nowych prądów religijnych i artystycznych. W wieku XII powstał „Codex Calixtinus”, którego część była przewodnikiem dla pielgrzymów. Było to pierwsze tego rodzaju dzieło od czasów rzymskich. Wiek XIII był okresem największej popularności pielgrzymek do grobu św. Jakuba.

Od końca X w. Nawarra i La Rioja – tereny leżące wzdłuż szlaku Camino de Santiago stały się terenem największego rozkwitu kultury w świecie chrześcijańskiej Hiszpanii, głównie dzięki napływowi Mozarabów. Centrami kultury chrześcijańskiej były w tym czasie przeważnie klasztory. Te najważniejsze na północy to: Sahagun, Samos, Sam Milla de Cogolla. Rozwijała się architektura i sztuka romańska, do której później dołączyła się sztuka Gotyku.

Obok Arabów drugą dużą grupą narodowo-wyznaniową w owym czasie byli w Hiszpanii Żydzi. To właśnie tutaj w XII stuleciu narodziła się Kabała - tajemnicza, a przy tym głęboko osadzona w tradycji żydowskiej szkoła teozoficzno-filozoficzna judaizmu. "Żydowski rozdział" dziejów Hiszpanii zakończył się niemal jednocześnie z arabskim, w 1492 r., gdy padła ostatnia twierdza Maurów - emirat Grenady, Żydów zaś wypędzono lub nakazano przejście na katolicyzm. Były to czasy panowania królów katolickich (1469-1598), będące "złotym wiekiem" narodu i Kościoła hiszpańskiego.

Złoty wiek Kościoła hiszpańskiego i wielcy święci

Odkrycie nowego lądu na drugiej półkuli w październiku 1492 r. przez żeglarza genueńskiego w służbie hiszpańskiej – Krzysztofa Kolumba zapoczątkowało nową epokę w dziejach całego świata, a tym bardziej Hiszpanii. Od XV wieku Hiszpania odgrywa coraz poważniejszą rolę na arenie międzynarodowej: w ówczesnym świecie zaczyna się jawić jako wielkie mocarstwo, umocnione po wojnach rekonkwisty. Mówiono, że jest ona państwem, nad którym słońce nie zachodzi, gdyż należały do niej tak rozległe obszary w Ameryce, a także Filipiny w Azji, że rzeczywiście zawsze w którejś części imperium świeciło słońce.

Również dla Kościoła hiszpańskiego były to czasy niebywałego rozkwitu, i to na wielu płaszczyznach: w teologii, literaturze, sztuce, i ogromnego zapału misyjnego. To właśnie ten Kościół podjął się wielkiego dzieła niesienia Słowa Bożego i wiary Chrystusowej na nowe ziemie i jeśli dziś Ameryka Łacińska jest najbardziej katolicką częścią świata (niezależnie od inwazji sekt i powierzchowności wiary w wielu miejscach), to jest to przede wszystkim zasługa niezmierzonej, a przecież ciągle zbyt małej w stosunku do potrzeb, rzeszy księży, zakonników i zakonnic oraz świeckich misjonarzy z Hiszpanii.

Trudno nawet wyobrazić sobie, jak wyglądałby dzisiaj ten kontynent, gdyby nie kraj z Półwyspu Iberyjskiego i jego hojność w dzieleniu się wiarą, językiem, kulturą, sztuką i innymi swymi skarbami duchowymi z nowo odkrytymi lądami. Podstawę misyjnej działalności Kościoła w Ameryce stanowiły trzy zakony żebracze: dominikanie, augustianie, franciszkanie. Pierwsi z nich przypłynęli do Ameryki w 1510 r. Niesłychany ferwor misyjny zakonników, będący efektem wpływu idei średniowiecznych i renesansowego humanizmu, stanowił duchową podstawę gigantycznej pracy, wielkiego przedsięwzięcia misyjnego Kościoła na nowych ziemiach.

W samej Hiszpanii rozwija się wtedy wspaniale teologia, a szczególnie życie duchowe i mistycyzm. Mówi się nawet o hiszpańskiej szkole duchowości, która odegrała wielką rolę w całym Kościele. Do największych jej przedstawicieli należą: święci Jan od Krzyża (1542-91), Jan z Avili (1499-1569), Teresa z Avili (1515-82), Tomasz z Villanueva (1486-1555), a także Alfons de Castro z Zamory (1495-1558) i wielu innych.

W tym samym czasie działają wielcy reformatorzy katolicyzmu ze św. Ignacym z Loyoli (1491-1556), założycielem jezuitów, na czele. Wspomniani Jan od Krzyża i Teresa z Avili - oboje zresztą doktorzy Kościoła - to reformatorzy Karmelu, św. Franciszek Ksawery (1506-52), jezuita, gorliwy misjonarz, położył ogromne zasługi dla rozbudzenia ducha misyjnego i ewangelizacji przede wszystkim na Dalekim Wschodzie, jest patronem misji zagranicznych; św. Józef Kalasancjusz (1556-1648) - założyciel pijarów, pionier nowych metod wychowawczych, św. Paschalis Baylon (1540-92) - szerzył cześć Najświętszego Sakramentu, gorący obrońca nauki o rzeczywistej obecności Chrystusa w eucharystii. W jednym tylko XVI wieku żyła cała plejada wielkich mistyków, teologów, pisarzy religijnych, z których tylko część została wyniesiona na ołtarze.

Trzy religie i Święta Inkwizycja

Panowanie Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, nazwanych przez papieża „królami katolickimi”, stanowi ważny etap na drodze ku zjednoczeniu Półwyspu Iberyskiego. Podbój Nowego Świata przez Hiszpanię stawia ją w pierwszym szeregu państw nowożytnych. Znajduje się jednak w sytuacji krajów, które stają w obliczu asymilacji zbyt odmiennych mniejszości. Jest to czas, kiedy ważne stanowiska w administracji państwowej są stopniowo opanowywane przez conversos, nawróconych Żydów, którzy przenikają do szlacht, dworu królewskiego i Kościoła. Antagonizmy, które stały się m.in. podstawą przywrócenia inkwizycji w Hiszpanii wybuchają jednak nie pomiędzy chrześcijanami a Żydami, ale między chrześcijanami pochodzenia kastylijskiego a chrześcijanami pochodzenia żydowskiego. Conversos, których nazywa się maranami (świnie), oskarża się o to, że potajemnie wyznają judaizm i w rezultacie siedzą na dwóch stołkach. To samo podejrzenie wysuwa się pod adresem chrześcijan pochodzenia arabskiego, nazywanych Moryskami. W końcu XV wieku wiele osób zaczyna powoływać się na czystość krwi, mimo że katolicka Hiszpania była aż do tego czasu wspólnotą wielorasową. Patrząc przez pryzmat późniejszych wydarzeń na ten okres dziejów kraju, można stwierdzić, że pomimo zbrojnego konfliktu, wzajemne przenikanie trzech kultur i religii odbywało się na skalę rzadko spotykaną w dziejach ludzkości.

W wielkich miastach: Toledo, Segowia, Ciudad Real wybuchają na tym tle gwałtowne rozruchy. Królowie katoliccy, którzy sami niekiedy byli krewnymi conversos, zdecydowali się nakłonić do interwencji Kościół. Monarchowie zażądali od papieża uprawnień niezbędnych do ustanowienia trybunału inkwizycyjnego. Od Kościoła zażądano aby dostarczył kryteriów przynależności, chciano powierzyć mu oręż, by mógł prowadzić dochodzenia i karać. Sykstus wyraził zgodę w 1478 roku i dwa lata później zaczęła działać inkwizycja. Na propozycję Izabeli mianował inkwizytora generalnego na całą Hiszpanię. Został nim dominikanin Torquemada, potomek conversos, który piastował swój urząd do 1498 r. W całej Andaluzji powstały pierwsze trybunały inkwizycyjne, kierowane przez dominikanów. Wprowadzenie inkwizycji napotkało długotrwały opór na północy kraju. Wbrew Ferdynandowi Barcelona usunęła komisję inkwizycyjną, a oburzona szlachta aragońska skazała na śmierć w Saragossie inkwizytora Pedro de Arbuesa. Dokładna liczba wyroków jest przedmiotem polemik. W latach 1609-1610 miał miejsce wielki exodus podejrzanych o pochodzenie żydowskie, w wyniku czego nastąpiły poważne ruchy migracyjne. Wiadomo np., że zwłaszcza w pierwszych kilku latach istnienia tego urzędu na stosach zginęło wielu przedstawicieli arystokracji hiszpańskiej, a nie np. Żydzi czy muzułmanie, choć w sumie większość ofiar stanowiły te dwie grupy narodowe. Ponadto na stosach ginęli – na podstawie oskarżeń o herezje lub czary – właściwie wszyscy, głównie najubożsi, których nie stać było na dobrego obrońcę.

Po pierwszym okresie, kiedy inkwizycja zajmowała się śledzeniem pozostałości judaizmu, zwarła społeczeństwo wokół wartości chrześcijańskich: pewna liczba dotyczyła herezji, ale większość dotyczyła doktryn naruszających moralność chrześcijańską (bigamia, cudzołóstwo, homoseksualizm). Dopiero w XVI wieku na skutek interwencji inkwizycji zostało wykorzenione z powszechnej świadomości wyobrażenie, że niewierność męża wobec żony nie jest grzechem. Inkwizytorzy i ich teologiczni eksperci często wywodzili się z ludzi najbardziej oświeconych (np. Cervantes). Dzięki nim oskarżenia o czary, będące zbyt często przejawem napięć wśród ludu, zostały sprowadzone na właściwe tory i zdemistyfikowane. Prawie cała myśl nowatorska Hiszpanii katolickiej złotego wieku przeszła jakby przez ręce inkwizycji, jedynej władzy zdolnej zapewnić zwycięstwo nowoczesności nad uprzedzeniami epoki.

Podsumowując wydarzenia w Kościele Hiszpańskim końca XV i XVI wieku, można znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego w Hiszpanii nie doszło do reformacji. Gdy Luter wystąpił ze swoimi tezami, kościół na półwyspie był już zreformowany, choć oczywiście w niedoskonałym, jak się później okazało stopniu.
Stopniowo inkwizycja traciła swą pierwotną rację bytu. Popularna aż do XVIII wieku, ostatecznie zajmowała się intrygami światowymi, zazdrościami wśród możnych rodzin i nie wiele miała wspólnego z mroczną i tragiczną przeszłością, jaką się zazwyczaj przypisuje tej instytucji. Formalnie urząd ten zniesiono 9 marca 1820, ale już przez cały niemal XVIII wiek jego znaczenie było niewielkie.
Tak czy owak nie tyle samo istnienie tej instytucji, ile dokonujące się pod jej szyldem nadużycia, a nawet zbrodnie, stworzyły "czarną legendę" Inkwizycji hiszpańskiej, która na wiele wieków poważnie zaciążyła nad całym Kościołem na tych ziemiach.

Czasy napoleońskie - pierwsze prześladowania

Początek XIX wieku - okres napoleońskiego najazdu na Hiszpanię (z udziałem żołnierzy polskich) w 1808 r. - to pierwsze duże prześladowania Kościoła w tym kraju od czasów wyparcia Arabów. Najeźdźcy, ukształtowani w znacznym stopniu przez rewolucję francuską z 1789 r. z jej ideałami wolności, równości i demokracji, a zarazem z rozpasanym antyklerykalizmem i wrogością do katolicyzmu, szybko zaczęli walczyć z Kościołem, tak głęboko zakorzenionym wśród miejscowej ludności. Niszczono, okradano i bezczeszczono świątynie, wyśmiewano wiarę i święte obrzędy (np. parodiowano Mszę św.), przede wszystkim zaś na różne sposoby uderzono w ludzi Kościoła, rozwiązano zakony, a było ich wtedy mnóstwo - Hiszpania była w owym czasie jednym z filarów życia monastycznego w Europie.
Pierwsza połowa XIX w. była dla hiszpańskiego katolicyzmu czasem kryzysu. Kościół pozbawiony został własności ziemskiej, stanowiącej podstawę jego materialnego bytu. Spadła liczba powołań kapłańskich, ocenia się że w tym okresie 1/3 duchowieństwa opuściła stan kapłański. W 1860 r. było 63 tys. osób stanu duchownego, w tym 1700 zakonników i 19 tys. zakonnic. Jeden duchowny przypadał na ok. 300 mieszkańców, co stanowiło tylko 1/6 stanu z XVIII w. Innym znamiennym zjawiskiem była dechrystianizacja proletariatu miejskiego, który wraz z postępami industrializacji oddalał się od wpływów Kościoła.

Trzeba jednak podkreślić, że większość ofiar zginęła raczej w wyniku zamieszek czy tumultów antyklerykalnych, niż w następstwie świadomych działań władz najeźdźczych. Nawet po rozwiązaniu zakonów ich członków na ogół wypędzano tylko z klasztorów, przejmowanych następnie przez państwo. Byli mnisi zresztą w znacznym stopniu zasilali oddziały partyzanckie jako kapelani, czasem też jako żołnierze.
Pod koniec tegoż 1813 r. Hiszpanie, wspierani przez armię brytyjską, wyparli Francuzów z kraju i na kilka lat powróciły dawne porządki, ale już od r. 1820 znów rządzili liberałowie, którzy kontynuowali antykościelną politykę i ustawodawstwo z czasów napoleońskich.

Konkordat i rewolucja 1868

Odprężenie zapoczątkowane w roku 1843, wraz z zakończeniem antyklerykalnej dyktatury Espartero, potwierdził konkordat z tegoż roku, który zapewnił Kościołowi decydującą pozycję w państwie i pozwolił mu na systematyczną odbudowę struktur kościelnych. Sytuację tę ułatwiała przychylna postawa umiarkowanych liberałów znajdujących się u władzy i opieka królowej Izabeli II, zwłaszcza od chwili, gdy jej doradcą w sprawach Kościoła został dotychczasowy spowiednik, Antoni Maria Cleret (1807-70), kanonizowany w 1950 roku. Trwający około dwudziestu lat pomyślny okres opierał się jednak na kruchych podstawach. Rzesze społeczeństwa były głęboko przywiązane do Kościoła, ale duchowieństwo, bardzo zresztą liczne, zadowalało się religią złożoną z obrzędów i codziennej rutyny. Nie uczyniło żadnego wysiłku, by dostosować się do ewolucji idei, jaka dokonała się od odległych czasów „złotego wieku”.

Po roku 1860 zwiększyła się również liczba intelektualistów odsuwających się od Kościoła. Rewolucja 1868 położyła kres znienawidzonym rządom królowej Izabeli i jej ministra Narvaeza i aż po ponowne objęcie rządów przez dynastię burbońską w 1875 roku, antyklerykalizm miał pełną swobodę działania. Dopiero konstytucja z 1876 uznała na nowo katolicyzm za religię państwową, przyjmując jednak zasadę swobody wyznaniowej. Kościół uzyskał całkowitą kontrolę nad szkolnictwem państwowym, nawet uniwersyteckim. Zostały zreorganizowane seminaria, a założony przez jezuitów w 1890 roku uniwersytet w Comillas i otwarte w 1892 kolegium hiszpańskie w Rzymie dostarczyły Kościołowi hiszpańskiemu profesorów ukształtowanych w duchu rzymskim.

Następstwem instytucjonalnego odrodzenia było wiele interesujących inicjatyw, w tym założenie kilku katolickich czasopism naukowych, takich jak „Ciudad de Dios” 1899, „Razon y Fe” 1901, „Estudios Franciscanos” 1907, „Ciencia Tomista” 1910. Obok tych pozytywnych aspektów są jednak liczne cienie, a wśród nich głęboki podział między katolikami w dziedzinie politycznej. Z jednej strony karliści, którzy zbawienie Kościoła widzą jedynie w przywróceniu, choćby nawet siłą, rządów całkowicie katolickich i tworzą zamkniętą grupę. Drugą grupę stanowią katolicy, którzy zachęceni przez papieża Leona XIII i większość episkopatu, przystosowują się do istniejącego ustroju, idąc na pewne kompromisy wobec instytucji liberalnych. Są bowiem przekonani, że sama systematyczna opozycja mogłaby zagrozić samemu tronowi i sprowokować wystąpienia rewolucyjne. Poważne konsekwencje dla przyszłości miała ewolucja, która dokonała się w zarówno w środowiskach ludzi wykształconych, jak też i w masach ludowych. W okresie krótkiego intermedium republikańskiego pożary kościołów i gwałty skierowane przeciwko księżom wykazały, że między proletariatem wielkomiejskim a Kościołem zaczęła się tworzyć przepaść. Pogłębiała się ona później zwłaszcza w Katalonii, tworząc dystans, który w wymiarze świadomości, wartości, idei osiągnie, poczynając od przełomu wieków, alarmujące rozmiary.

Początek XX wieku – masowy antyklerykalizm

Na początku nowego wieku w Hiszpanii było 87 tys. osób stanu duchownego, w tym 33 tys. księży. Najbardziej spektakularnym zjawiskiem było odrodzenie zakonów. Po 1875 ufundowano 115 nowych klasztorów, których fundatorami byli właściciele ziemscy, przedsiębiorcy i finansiści. W ciągu pierwszych 30 lat pogłębiły się procesy zapoczątkowane w czasach Restauracji, powrotu do Kościoła i ostentacyjnej często pobożności przedstawicieli warstw zamożnych i faktycznej dechrystianizacji sporej części mas robotników i rolników. W tym czasie Kościół okazał się niezdolny do stworzenia nowej sieci parafii miejskich, zwłaszcza na południu kraju, które mogłyby objąć szybko powiększające się kręgi proletariatu przemysłowego. W miastach w obrzędach religijnych regularnie uczestniczyło jedynie ok. 15-20 % mieszkańców. Przeważającą część z nich stanowiły kobiety, np. w mieście i prowincji Logroño ok. 80%. Kościół tradycyjnie postrzegany był jako część panującego obrządku polityczno-ideowego, obraz ten wyostrzało od czasów izabelińskich, a zwłaszcza Restauracji, zbliżenie do Kościoła wyższych warstw społeczeństwa. Efektem tej sytuacji były narodziny na początku wieku żywiołowego, masowego antyklerykalizmu. Jego politycznym nośnikiem były organizacje socjalistyczne,  a zwłaszcza bardziej radykalne – anarchistyczne.

Lata trzydzieste XX wieku - czas prześladowań

Lata trzydzieste to czas największych i najcięższych prób i prześladowań Kościoła katolickiego w Hiszpanii. Walkę z nim liberałowie związani z masonerią i skrajną lewicą, którym przewodził Manuel Azaña y Díaz (1880-1940), uznali za jeden z najważniejszych punktów swych działań. Nowa konstytucja wprowadziła m.in. rozdział Kościoła od państwa, co w praktyce epoki oznaczało - podobnie jak w dyktaturze bolszewickiej - podporządkowanie Kościoła władzy świeckiej i dążenie do maksymalnego wyparcia go z życia publicznego.

Usunięto religię ze szkół, zakazując jednocześnie księżom i siostrom zakonnym wykonywania zawodu nauczyciela, odebrano zakonom prowadzone przez nie szkoły, stojące na ogół na wysokim poziomie, co było uderzeniem nie tylko w Kościół, ale także w krajowy system oświaty, wprowadzono nakaz uzyskiwania zezwolenia państwowego na organizowanie procesji, rząd przyznał też sobie prawo rozwiązania zakonów i wprowadził rozwody.

Towarzyszyła temu zaciekła i złośliwa kampania w środkach przekazu przeciw Kościołowi. Żaden chwyt propagandowy nie był zły czy niestosowny, gdy chodziło o atakowanie biskupów, księży i siostry zakonne, którym zarzucano bogactwo i rozwiązłość, zacofanie i obojętność na najuboższych. Nie cofano się nawet przed najbardziej nieprawdopodobnymi i prymitywnymi plotkami, oskarżając np. jezuitów o zatruwanie studzien, siostry - o wyuzdanie seksualne, wszystkie zaś osoby zakonne o zepsucie i szkodliwość społeczną.

Obsesja antykatolicka nowych władz Hiszpanii była tak wielka, że nie pomagały żadne, najbardziej nawet rozsądne i uargumentowane wyjaśnienia ludzi wierzących: przypominanie wielkich charytatywnych, oświatowych czy kulturalnych zasług Kościoła ani wykazywanie na konkretnych przykładach, że większość kapłanów żyła skromnie, a często wręcz biednie. Zwracano uwagę, że antykatolicka frazeologia i metody działania nowych władz służyły przede wszystkim ukryciu ich nieudolności na płaszczyźnie gospodarczej i społecznej. 10 maja 1931 lewicowi radykałowie wywołali w Madrycie rozruchy, podczas których spalono kilka kościołów i raniono wiele osób. W całym kraju zniszczono prawie 100 świątyń, zaatakowano licznych księży. Oliwy do ognia dolewały zarówno spóźniona interwencja władz, jak i jątrzące wypowiedzi niektórych ich członków, np. późniejszego premiera, a wówczas ministra spraw wewnętrznych Azañi, że "wszystkie kościoły Hiszpanii razem wzięte nie są warte życia jednego republikanina".

W czerwcu tegoż roku ówczesny prymas Hiszpanii kard. Pedro Segura y Sáenz (1880-1957) musiał na żądanie władz opuścić kraj, niebawem ten sam los spotkał jezuitów. Wielu polityków, ze wspomnianym Azañą na czele, przepowiadało bliski już koniec Kościoła i katolicyzmu w Hiszpanii, a niektórzy z nich nawet uważali, że już to nastąpiło. I rzeczywiście wydawało się, że tak się stało: gwałtownie spadła liczba praktykujących, zresztą w znacznym stopniu pod wpływem propagandy antykościelnej i szerzących się represji, słabł autorytet Kościoła, burzono i niszczono świątynie itp.

Lewica u władzy - bunt gen. Franco

16 lutego 1936 r. partie lewicowe skupione we Froncie Ludowym (socjaliści, Lewica Republikańska i inne ugrupowania republikańskie, anarchiści, komuniści i inni) wygrywają wybory parlamentarne. Wyniki wyborów zachęciły zwolenników lewicy do wyjścia na ulice, organizowania strajków, zajmowania majątków ziemskich i opanowywania zakładów pracy. Podczas wielkiej demonstracji 1 maja tegoż roku w Madrycie śpiewano pieśni rewolucyjne i niesiono portrety przywódców komunistycznych, m.in. Lenina i Stalina (w roku, w którym terror stalinowski w Sowietach rozwijał się w najlepsze).

Towarzyszyły temu, zwykłe w takich wypadkach, ataki na Kościół: niszczenie świątyń, mordowanie księży, sióstr zakonnych i świeckich działaczy katolickich. Według zaniżonych raczej źródeł oficjalnych od połowy lutego do połowy lipca spalono 170 kościołów, zamordowano 330 osób, ponad półtora tysiąca raniono, dokonano 213 nieudanych zamachów na różne osoby itp.

Kraj coraz bardziej pogrążał się w anarchię i rewolucję. W tej sytuacji wcześniej czy później musiało dojść do prób przeciwdziałania chaosowi, przy czym mogło to zrobić tylko wojsko, i to nie całe, gdyż np. lotnictwo było mocno zlewicowane. Ostatecznie bunt przeciw nie panującym nad sytuacją władzom centralnym wybuchł 17 lipca 1936 r., i to nie w samej Hiszpanii, ale w skolonizowanej przez nią północnej części Maroka - Melilli. Na czele wojskowych rebeliantów stanął gen. Francisco Franco y Bahamonde (1892-1975), który przybył tam kilka dni wcześniej specjalnym samolotem z Wysp Kanaryjskich, gdzie wówczas przebywał. I właśnie w północno-marokańskich miastach Melilla, Tetuán i Ceuta rozpoczęły się pierwsze walki przeciw lewicowej republice, w obronie porządku, a także monarchii i Kościoła.
Jednocześnie podobne działania podjął na północy kraju gen. Emilio Mola y Vidal (1887-1937) i tak z dwóch stron wybuchła wojna domowa w kraju, która miała trwać niemal trzy lata, kosztowała życie ok. 300 tysięcy ludzi, do których trzeba dodać co najmniej 170 tys. zmarłych wskutek chorób i głodu.

Spowodowała ona także ogromne zniszczenia w kraju, pogrążając go na wiele lat w izolacji międzynarodowej. Trwała formalnie do 31 marca 1939 r., czyli do zdobycia przez wojsko ostatniego punktu oporu republikanów - stolicy kraju, Madrytu. Następnego dnia w południe gen. Franco oświadczył, że wojna się skończyła - po 978 dniach walk.

Jeśli wcześniejsze walki i rozruchy w Hiszpanii były traktowane na świecie jako wewnętrzna sprawa tego kraju, to wojna domowa nabrała charakteru międzynarodowego, gdyż po obu stronach uczestniczyli w niej obywatele różnych krajów. Republikanów wspierali ZSRR oraz masoneria, komuniści, socjaliści i inni zwolennicy lewicy z całej Europy (wśród nich kilkutysięczna rzesza ochotników z Polski) i innych części świata (głównie Ameryki Północnej), działający w tzw. Brygadach Międzynarodowych, nacjonaliści zaś korzystali z poparcia przede wszystkim Niemiec hitlerowskich i faszystowskich Włoch.

Sympatie i antypatie wśród samych Hiszpanów rozkładały się według różnych środowisk, np. robotnicy i chłopi, których znaczna część była mocno zlaicyzowana, a nawet antyklerykalna, a także duża cześć intelektualistów, opowiedzieli się w większości po stronie republiki, bogatsze warstwy i katolicy stanęli po przeciwnej stronie barykady. Tylko w Kraju Basków podziały przebiegały wzdłuż tych samych środowisk, np. katolicy byli zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników republiki, co wiązało się z jednej strony, z ich dążeniami narodowymi, popieranymi, przynajmniej formalnie, przez władze republikańskie, z drugiej zaś zawsze silny był tam Kościół katolicki, co również "ustawiało" odpowiednio dużą część miejscowego społeczeństwa.

Cierpienia i straty Kościoła. Nacionalcatolicismo

Najbardziej poszkodowany wyszedł z wojny Kościół katolicki. Według obliczeń katolickiego historyka hiszpańskiego bp. Antonio Montero Moreno, w wyniku rozstrzeliwań, tortur i innych prześladowań zginęło 6832 duchownych, w tym 12 biskupów i 1 administrator apostolski, 4184 księży diecezjalnych, 2365 kapłanów i braci zakonnych, 238 sióstr zakonnych i 32 seminarzystów. Stanowiło to blisko 12 proc. ogółu duchowieństwa, z tym że trzeba pamiętać, iż Kościół hiszpański liczył w 1930 r. prawie 33,5 tys. księży diecezjalnych, 20,5 tys. Zakonników (księży i braci) oraz prawie 61 tys. sióstr zakonnych, ale tylko niespełna połowa z nich przebywała na terenach opanowanych przez republikanów.

Duchowieństwo było od początku istnienia republiki szczególnie prześladowane przez lewicę jako "ostoja reakcji" i przeciwnicy postępu społecznego. W niektórych środowiskach rewolucjonistów należało wręcz do dobrego tonu zabicie jakiegoś "klechy" lub "czarnej", czyli zakonnicy, przy czym zazwyczaj towarzyszyły temu znęcanie się nad ofiarami, naigrawanie się z wiary, gwałcenie mniszek, jak również bezczeszczenie i burzenie kościołów, parodiowanie Mszy i nabożeństw (powrót do praktyk z czasów napoleońskich!) itp. Księży nie tylko rozstrzeliwano, ale nierzadko krzyżowano, duszono, topiono w morzu lub rzekach, zrzucano z wysokich miejsc, np. gór lub okien wielopiętrowych budynków itd.

Gdy wojska gen. Franco ostatecznie rozgromiły lewicę, Kościół odzyskał wolność i dawną pozycję, a nawet zdobył nowe przywileje, stając się na długie lata główną podporą zwycięskiego reżimu. Było to niewątpliwie "wychylenie się wahadła" w drugą stronę, co też nie było dobre samo w sobie.
Po roku 1945 dla Franco katolicki charakter reżimu stał się kluczowym argumentem, który miał zaświadczyć, że Hiszpania nie jest i nigdy nie była państwem faszystowskim. Dla Kościoła Franco był zbawcą hiszpańskiego katolicyzmu, wystawionego w czasie wojny domowej na śmiertelne ciosy. Poparcie w czasach pokoju stanowiło zatem logiczną kontynuację wojennej krucjaty. Identyfikacja państwa i Kościoła w latach 40-tych i 50-tych była tak daleko idąca, że cały ten okres przez większość historyków określany jest mianem „narodowego katolicyzmu” (nacionalcatolicismo). W rządzie, po reorganizacji z lipca 1945 r. najważniejsze stanowiska znalazły się w rękach działaczy katolickich. Ustawa sukcesyjna, deklarująca swobodę wyznań, prawo do publicznego odprawiania nabożeństw przyznawała wyłącznie Kościołowi katolickiemu.  Na mocy porozumienia między Hiszpanią a Stolicą Apostolską z 1941, a następnie konkordatu z 1953 szef państwa miał prawo wyboru biskupa spośród trzech kandydatur przedstawionych przez Watykan.

Gdy skończyła się wojna domowa, można było powiedzieć o hiszpańskim Kościele, że był jej główną ofiarą, ze względu na prześladowania na terenach kontrolowanych przez Front Ludowy, ale zarazem jej największym beneficjentem, biorąc pod uwagę miejsce, jakie zyskał w nowej Hiszpanii. Kościół w 1956 dysponował jedną trzecią dzienników, połową czasopism i korzystał bez ograniczeń z rządowych rozgłośni radiowych. Organizował akcje misyjne polegające na wielodniowych publicznych kazaniach, masowych spowiedziach i zbiorowych ceremoniach liturgicznych, które np. w Barcelonie gromadziły do ćwierć miliona ludzi.

Z drugiej jednak strony Kościół potrafił zachować dystans do władz i gdy w połowie lat sześćdziesiątych frankizm zaczął się chwiać i nie był w stanie rozwiązać coraz poważniejszych problemów społecznych i gospodarczych kraju, biskupi, a jeszcze bardziej szeregowi księża, coraz bardziej odcinali się od władz. Wielkie zasługi miał tu zwłaszcza kard. Vicente Enrique y Tarancón (1907-94), długoletni arcybiskup Madrytu-Alcalá, a w latach 1971-81 przewodniczący Hiszpańskiej Konferencji Biskupiej. To na czas jego prezydentury przypadła zarówno śmierć dyktatora (1974), jak i konieczność przejścia do ustroju demokratycznego. W dużym stopniu dzięki jego zdolnościom dyplomatycznym i wyczuciu Kościół mógł odegrać ważną rolę zarówno pośrednika, jak i współtwórcy przemian.

Po koniec la 60-tych, pojawiła się nowa generacja księży, nie naznaczona piętnem wojny domowej, traktująca „narodowy katolicyzm” jako model całkowicie anachroniczny, nieprzystający do zmieniającego się hiszpańskiego społeczeństwa oraz zmian w Kościele powszechnym. Nowy papież, Paweł VI zwrócił się nawet do Franco o zrzeczenie się przez niego prawa wyboru kandydatury na stanowiska biskupie. Generał jednak odmówił, argumentując że jest to tradycyjny przywilej monarchów hiszpańskich.  W 1971 doszło do wydarzenia o znaczeniu symbolicznym, kiedy podczas Zgromadzenia Wspólnego biskupów i kapłanów większość opowiedziała się za przyjęciem rezolucji, w której dystansowano się od roli odegranej przez Kościół w czasie wojny domowej i proszono o wybaczenie, że nie potrafiono w czasie wojny być prawdziwym rzecznikiem pojednania.

W latach demokratyzacji Hiszpanii 1975-78 Kościół odegrał bardzo istotną rolę. Po śmierci Franco, nie utworzył swej partii, przyczynił się natomiast do propagowania ustroju demokratycznego wobec wszystkich sił politycznych. Zaakceptował konstytucję z 1978, a wraz z nią zasadę bezwyznaniowości państwa i wolności religijnej. Od tamtego czasu musiał stawić czoło sytuacji pluralizmu nie tylko w sferze religijnych wierzeń i instytucji, ale także w życiu społecznym i politycznym. Zacznie ograniczy się też zakres wpływów kościoła na różne decyzje podejmowane przez katolików świeckich: udział w wyborach, głosowanie na ugrupowania lewicowe, odrzucenie nauczania kościoła w sprawach etyli seksualnej, podważanie pewnych elementów nauczania kościoła, zmieni szyła się i to znacznie liczba praktykujących katolików.

Wojna domowa - męczennicy

Jeszcze za życia generała, w latach 60., rozpoczęto starania o wyniesienie na ołtarze przynajmniej niektórych męczenników wojny domowej, których okoliczności śmierci były najlepiej udokumentowane. Paweł VI wstrzymał jednak wszelkie działania w tym kierunku, uważając, że mogą one niepotrzebnie rozdrapywać rany przeszłości, zwłaszcza że - jak wspomniano - reżim frankistowski wyraźnie chylił się ku upadkowi, Hiszpania zaś przez wiele lat po wojnie była nawet izolowana na arenie międzynarodowej jako kraj niedemokratyczny (do ONZ przyjęto ją dopiero w 1955 r.). Materiały o męczeństwie jednak zbierano i gdy w 1978 r. papieżem został kard. Karol Wojtyła, który bardziej niż którykolwiek z jego poprzedników na Tronie Piotrowym poznał na własnej skórze, czym jest komunizm, sprawy szybko ruszyły z miejsca.

Pierwsza beatyfikacja odbyła się 29 marca 1987: Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi trzy karmelitanki bose z Guadalajary, zamęczone w tym mieście 24 lipca 1936 r. W następnych latach były kolejne tego rodzaju obrzędy - w sumie 10, podczas których Papież beatyfikował łącznie 471 męczenników, w większości Hiszpanów, ale były wśród nich także osoby narodowości: argentyńskiej, urugwajskiej i francuskiej. 21 listopada 1999 Papież ogłosił pierwszych 10 świętych wojny domowej: Cyryla Bertranda, brata szkolnego i jego 7 towarzyszy, a także 1 pasjonistę, zamordowanych 9 października 1934 oraz Jakuba Hilarego, również pasjonistę, zabitego 18 stycznia 1937; wszystkich ich Jan Paweł II beatyfikował wcześniej 29 kwietnia 1990.

Kościół hiszpański na progu XXI wieku

Mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych Hiszpania zaczęła się otwierać na świat zewnętrzny i wychodzić z izolacji, w której znalazła się częściowo z własnego wyboru, za sprawą ustroju, jaki narzucił jej generał Franco, a częściowo w wyniku nacisków międzynarodowych po II wojnie światowej. Kraj ten bowiem, chociaż formalnie zachowywał neutralność, w praktyce sympatyzował z państwami Osi i np. w 1941 r. wysłał tzw. Błękitną Dywizję i kilka pomniejszych jednostek na front wschodni do walki po stronie hitlerowskiej.

Owemu otwarciu towarzyszyły jednocześnie nie zawsze korzystne zjawiska w Kościele, przede wszystkim zeświecczenie, słabnięcie więzi z wiarą, konsumpcjonizm, a w niektórych środowiskach i regionach (np. wśród robotników z Asturii czy Katalonii) również niewygasły od czasów wojny domowej antyklerykalizm.

Na koniec 2000 r. było w całym kraju prawie 23 tys. parafii, w których pracowało niespełna 20 tys. księży, ponad 5,3 tys. zakonników i nieco ponad 58,4 tys. sióstr zakonnych. Do kapłaństwa przygotowywało się w tym czasie nieco poniżej dwóch tysięcy kleryków.
Poza granicami kraju, na misjach działało 92 biskupów hiszpańskich i prawie 1,1 tys. księży diecezjalnych i zakonnych, z których prawie połowa - 456 - to księża diecezjalni, pracujący w Ameryce Łacińskiej w ramach tzw. Dzieła Hispano-Amerykańskiej Współpracy Kapłańskiej (OCSHA). Papieskie Dzieła Misyjne Hiszpanii przekazały w 2000 r. na pomoc misjom odpowiednik ponad 21 mln euro.

Według danych hiszpańskiego Ośrodka Badań Socjologicznych (CIS), przeprowadzonych w grudniu 2001 r., 82,1 proc. miejscowych mieszkańców uważało się za katolików, a 2,9 proc. codziennie chodziło na Mszę św. Badania te dotyczyły szerokiego kręgu zagadnień światopoglądowych i moralnych w społeczeństwie hiszpańskim. Poprzednie tego rodzaju ankiety przeprowadzono w latach 1994 i 1997.

Mianem niewierzących lub agnostyków określiło się wtedy 10,2 proc. badanych, a za ateistów uznało się 4,4. Do innych wyznań lub religii należy nieco ponad 2 proc. Ponad milion spośród 40 milionów mieszkańców kraju, czyli prawie 3 proc., uczęszczało codziennie na Mszę św., a mniej więcej 8 mln, tzn. 19 proc. - chodziło regularnie co tydzień. Dalszych 5 mln Hiszpanów uczestniczyło we Mszy kilka razy w miesiącu, a więc też dość często, ale mniej regularnie. Z kolei 30 proc. ludności utrzymywało zwyczajowy lub częsty kontakt z Kościołem.

Powyższym danym towarzyszą też inne zjawiska, jak ogólny spadek liczby księży i sióstr zakonnych oraz lekki wzrost powołań kapłańskich, zwłaszcza liczby przyjęć na pierwszy kurs do seminariów duchownych Ale jest też sporo zjawisk korzystnych. Jednym z nich jest niewątpliwa żywotność Kościoła hiszpańskiego wśród świeckich. Kraj ten jest ojczyzną wielu ruchów i dzieł katolickich, zarówno lokalnych, jak i o zasięgu międzynarodowym; na czoło wybijają się tu niewątpliwie Opus Dei i Droga Neokatechumenalna - ruchy bardzo zróżnicowane, dla niektórych wręcz kontrowersyjne, a przecież odgrywające ważną rolę we współczesnym Kościele.
Na uwagę zasługuje również charytatywne i misyjne zaangażowanie katolików hiszpańskich, przejawiające się w ich wielkiej ofiarności na rzecz najuboższych i potrzebujących, i to nie tylko we własnym kraju.

Współczesna religijność Hiszpanów

Liczba Hiszpanów deklarujących się jako katolicy spadła ostatnio do 73 proc. Osiem lat temu za katolików uważało się niemal 80 proc. mieszkańców kraju. 25 proc. Hiszpanów uważa siebie za ateistów wobec 17 proc. w 2002 r. Pozostałe 2 proc. obywateli Królestwa to wierzący, ale nie katolicy. Spadają także wskaźniki praktyk religijnych. Więcej niż połowa (56 proc.) Hiszpanów twierdzi, że nie chodzi na Mszę. Co niedziela we Mszy uczestniczy 13 proc. ankietowanych. Osiem lat temu było ich 20 proc.

Zmiany te odzwierciedlają szybką sekularyzację hiszpańskiego społeczeństwa na początku XXI w. i mogą wskazywać na utratę wiarygodności przez tamtejszy Kościół katolicki

Hiszpański Instytut Polityki Rodzinnej ujawnił ostatnio, że w ciągu 15 lat dokonano w tym kraju 1,1 mln aborcji. Przyczyniło się to m. in. do starzenia społeczeństwa.
Kierujący Instytutem, Eduardo Hertfelder uznał za niewłaściwe to, że podczas gdy w Europie wprowadza się politykę wspierania macierzyństwa, aby zwiększyć liczbę rodzących się dzieci i zmniejszyć liczbę aborcji, w Hiszpanii „narzuca się wsteczne prawo takie jak niedawno przyjęta ustawa o aborcji, która jeszcze bardziej pogorszy ten problem”.

O ile w 1994 r. dokonano w tym kraju 47 800 aborcji, to w 2008 r. już 115 tys., co oznacza wzrost o 142 proc. – Można powiedzieć, że liczba aborcji dokonanych w Hiszpanii w tym okresie, razem z niską dzietnością były głównymi przyczynami spadku liczby ludności młodej i starzenia się mieszkańców Hiszpanii – wskazał Hertfelder. Najwięcej aborcji w ciągu 15 lat dokonano w Katalonii (220 tys.), regionie autonomicznym Madrytu (204 tys.) i Andaluzji (190 tys.).

W 2009 r. nastąpił 10-procentowy spadek liczby zawieranych małżeństw i 5-procentowe zmniejszenie się liczby nowo urodzonych dzieci (po raz pierwszy od 10 lat). W Hiszpanii zawarto prawie 37 tys. małżeństw, przy czym 21,3 proc. to związki z udziałem cudzoziemca lub cudzoziemki, a w 21,1 proc. oboje małżonkowie nie pochodzili z Hiszpanii. Jedyny wzrost wystąpił w przypadku związków osób tej samej płci – zawarto ich ok. 3,5 tys.

Rodzi się coraz mniej dzieci. Wskaźnik urodzeń wynosi 1,4 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym oraz 10,72 urodzeń na 1000 mieszkańców, przy czym co piąty noworodek jest dzieckiem imigrantów. Wśród przyczyn mniejszej dzietności wymienia się kryzys gospodarczy z bezrobociem sięgającym 20 proc. Do odwrócenia tego trendu z pewnością nie przyczyni się rezygnacja z wypłacania 2500 euro „becikowego” począwszy od 2011 r., zapowiedziana przez rząd w ramach kryzysowego planu oszczędnościowego.

Utrzymanie Kościoła hiszpańskiego zależy wyłącznie od katolików oraz od ludzi, którzy cenią jego działalność społeczną i charytatywną. W 2009 r. Caritas i inna katolicka organizacja charytatywna Manos Unidas pomogły blisko 3 mln osób. Ważnym elementem „oszczędności dla państwa” jest również szkolnictwo. W ośrodkach katolickich uczy się łącznie ponad 1,3 mln dzieci i młodzieży.

Ponadto Kościół przeznacza 50 mln euro rocznie na konserwację zabytków. Dziedzictwo artystyczne i kulturalne, jakie jest w jego rękach, przyczynia się do wzrostu turystyki i jest „ważnym źródłem ekonomicznym” dla hiszpańskiego społeczeństwa. Przykładem może być Wielki Tydzień w Sewilli, który przyciąga tysiące osób z kraju i z zagranicy.

Obecna listopadowa wizyta Papieża Benedykta XVI w Hiszpanii będzie jego drugą podróżą apostolską do tego kraju, poprzednio był On w lipcu 2006 w ramach Światowego Spotkania Rodzin w Walencji. Jego poprzednik Jan Paweł II aż pięciokrotnie odwiedzał ten kraj, poczynając od pierwszej wizyty w 1982 roku, poprzez podróże w 1984, 1989, 1993 i 2003 r.



Kościół hiszpański w liczbach:

Kościół hiszpański podzielony jest geograficznie na 14 prowincji kościelnych (metropolii), które zawierają łącznie 69 diecezji i 1 Archidiecezję Ordynariatu Wojskowego.
Obecnie w Episkopacie władzę sprawuje 2 kardynałów, 13 arcybiskupów, 51 biskupów ordynariuszy i 10 biskupów pomocniczych. Poza tym jest 4 kardynałów, 6 arcybiskupów, 25 biskupów i 2 biskupów pomocniczych, którzy są już na emeryturze.
Hiszpańska Konferencja Biskupia powstała po Soborze Watykańskim II, swe pierwsze posiedzenie odbyła 26 lutego 1966, a na jej czele stanął wówczas kard. Fernando Quiroga y Palacios, arcybiskup Santiago de Compostela. Pełnił on swój urząd do 1969, po czym stanowisko to piastowało sześciu innych hierarchów. Obecnym przewodniczącym jest kard. Antonio María Rouco Varela z Madrytu.

Obecnie istnieje na terenie kraju 23 074 parafie. Liczba wyświęconych kapłanów w hiszpańskich diecezjach wynosi 18 247. Duchowni, którzy pracują na rzecz Kościoła w Hiszpanii: 49 709. Na terenie kraju istnieje 106 męskich i 309 żeńskich zgromadzeń zakonnych. W roku 2009/2010 było łącznie 1 262 seminarzystów.

W 2010 łącznie 109 hiszpańskich biskupów sprawowało obowiązki pastoralne poza granicami, w ponad 30 krajach na świecie.
Wszystkich hiszpańskich misjonarzy jest prawie 15 000, wśród nich jest 2 500 kapłanów, 9 000 zakonnic, 2 000 zakonników, w tym 842 diecezjalnych księży i 355 pracujących w Ameryce Łacińskiej  pod auspicjami OCSHA (Hiszpańsko-Amerykańska Współpraca Duchowieństwa) oraz 1 500 osób świeckich, które zdecydowały się pracować jako misjonarze w różnych częściach świata.

Działalność społeczna i charytatywna
W Hiszpańskim Kościele istnieje 4 459 ośrodków pomocy społecznej, które wspiera swoją pomocą 2 764 719 osób z potrzeby chrześcijańskiej miłości, wypływającej na wzór miłości Boga do człowieka. Takie organizacje jak Manos Unidas i Cáritas działają pomimo obecnego kryzysu gospodarczego a dobra współpraca ze społeczeństwem stopniowo zwiększa swoje oddziaływanie. W Caritas w 2009 roku liczba osób pomagających na rzecz tej instytucji wzrosła o 12% w porównaniu w poprzednimi latami.

1 370 151 studentów uczy się w uczelniach, prowadzonych przez Kościół. 3 na 4 studentów wybiera religijną edukację.

W 2009 chrzest w kościele przyjęło 314 719 osób, zaś do pierwszej Komunii przystąpiło 244 489 dzieci. W tym samym roku liczba małżeństw, która zawarły związek sakramentalny wyniosła 91 386.

Na dzień 1 stycznia 2010 według Narodowego Instytutu Statystycznego w Hiszpanii mieszka 46.9 milionów osób. Według Centrum Badań Socjologicznych 72 % hiszpańskiego społeczeństwa uznaje się za katolików.

Opracował Grzegorz Pindelski
Krajowe Biuro Organizacyjne Światowych Dni Młodzieży
www.madryt2011.pl


BIBLIOGRAFIA:
- Tadeusz Miłkowski, Historia Hiszpanii, Zakład Narodowy Ossolińskich, Wrocław 2009.
- Sto punktów zapalnych w historii Kościoła, przełożył Tadeusz Szafrański, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 2001.
- Roger Aubert, Historia Kościoła, tom 5: 1848 do czasów współczesnych, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1985.
- Ks. Marian Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, tom 4, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1992.
- Jan Paweł II, Dzieła zebrane, tom 10: Homilie i przemówienia z pielgrzymek – Europa, cz.2: Francja, Hiszpania, Portugalia i Kraje Beneluksu. Wydawnictwo M.
- Informacje i depesze z Katolickiej Agencji Informacyjnej